Szkoła ugotowała pyszną grochówkę, Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej przygotował miejsce kuligu i ogniska a resztę "załatwiliśmy" my. Trzeba jednak oddać cześć pomysłodawcy czyli wójtowi gminy, że nie tylko wymyślił imprezę, był jej sponsorem, ale także aktywnie i osobiście włączył się w jej przygotowania.
Na imprezę bardzo licznie przybyli mieszkańcy gminy wraz ze swoimi pociechami. Do dyspozycji były dwa zaprzęgi konne i jeden, dla dorosłych, ciągnikowy.
Wszystko zorganizowano bardzo bezpiecznie. Poruszano się drogami polnymi, za ciągnikiem umieszczono w charakterze odbijacza ogromną oponę. Nic więc dziwnego, że wszyscy, zarówno dzieci jak i dorośli ochocza zasiedli na sanki.
Gdy zaprzęgi, przy dźwiękach dzwonków, ruszyły przez ośnieżone pola nasza "załoga" zajęła się przygotowaniem ciepłego posiłku. W kuchni polowej grzała się grochówka, herbata i noworoczne napoje. Była też kiełbasa i rozpalono ognisko. Powrót pierwszej tury kuligu zbiegł się z gotowym, ciepłym posiłkiem.
Zaspokojono pierwszy głód, przyszedł więc czas na symboliczne, noworoczne toasty, pierwsze tańce i pieczenie kiełbasek.
Ciągle kursowały zaprzęgi konne i ciągnikowy wożąc chętnych na sankach. Odbywały się zabawy i konkursy dla dzieci i dorosłych ze słodkimi nagrodami ufundowanymi przez wójta Marka Turleja.
Konkurs dla dzieci, czyli robienie "orzełka" na śniegu i ...
... wręczanie słodkich nagród
Rodzinny wyścig na sankach
Trzyosobowe narty
Przeciąganie liny na śniegu o nagrodę wójta i ...
... nagroda wójta
I tak przebiegał Noworoczny Kulig w Myślicach. Każdy mógł na nim być. I trzeba przyznać, że ludzi było naprawdę dużo. Zaczęły się tańce a wszystko zakończyły fajerwerki i noworoczne życzenia od wójta Marka Turleja.
Jak zwykle przygotowaliśmy gry i zabawy, nagłośnienie, muzyka i prowadzenie imprezy to zadanie naszego dyrektora Andrzeja Czaplińskiego. Ponadto obsługiwaliśmy kuchnię polową. Na koniec zrobiliśmy sobie pamiątkową fotkę przy szopce bożonarodzeniowej w Myślicach.